Gdy k-pop schodzi na teatralne deski II

Czyli kropka nad i w odniesieniu do musicali


Tak, dadadadum, w końcu znalazłam czas i chęci aby napisać coś na blogu. :D Czy od teraz będę pisać w miarę regularne posty? Nie mam pojęcia, choć byłoby fajnie, ale o samym blogu nie zapomniałam tak więc nawet jeżeli z długimi przerwami to będę go ciągle prowadzić. A teraz zapraszam do zapoznania się z nową notką.
________________________________________________________________________________

 Moje dzisiejsze wywody oczywiście będą dotyczyć musicali w których czterech k-popowych artystów zagrało główną rolę Draculi (pisałam o tym w tym poście: klik). Nie będzie to właściwie podsumowanie ani pełnoprawna opinia ponieważ ciężko coś ocenić bez uprzedniego obejrzenia materiału w całości. Nie będzie to również zbyt szczegółowa ocena samych artystów. Dlaczego? Z tych samych powodów, materiały są ograniczone. Jednak wystarczają aby można było napisać kilka spostrzeżeń, odczuć itd. co oczywiście zrobię. Wszystkie będą się odnosić jedynie do fragmentów które mogłam obejrzeć a nie do całych musicali czy ogólnej gry i śpiewu idoli (choć oczywiście wszystkich materiałów z którymi miałam styczność tu nie zamieszczę).

Musical "Vampire"

W tej wersji mamy do czynienia z Draculą granym przez: Sungmina (Super Junior), Hongkiego (F.T. Island) i Sunggyu (Infinite). Udało mi się znaleźć coś w rodzaju niewielkiego przeglądu wszystkich trzech musicali. Muszę przyznać, że wszystkie sceny które uchwycono z inscenizacji bardzo zachęcają do obejrzenia całości (albo raczej wzbudzają smutek, że nie dana jest nam taka możliwość).

Nazwa odrobinę myląca

Na podstawie takiej prezentacji nie trudno zauważyć, że musical zrobiono raczej z pompą, dokładnością, barwnie i jak sądzę, wywarł spore wrażenie na widzach, tak samo z resztą, podejrzewam, że owi widzowie, jeżeli tylko byli na wersji z Sungminem w roli głównej byli niezwykle zadowoleni z możliwości posłuchania go. Moje wcześniejsze obawy które wyraziłam w poprzednim poście, zdaje się były całkiem nieuzasadnione bo Sungmin staje na wysokości zadania i prezentuje się wyśmienicie. Przynajmniej wokalnie. To słychać. Czy aktorsko? Raczej tak, choć na to mam mniej dowodów. :D

 

Jeżeli chodzi o Sunggyu to muszę przyznać, że nie wywarł na mnie najlepszego wrażenia. Im dłużej oglądałam z nim filmiki tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że jego wokal brzmi dosyć słabo, bezbarwnie i "płasko". Muzyka przytłaczała go. Oczywiście to nie tak, że w odpowiednich momentach nie pogłębiał wokalu itd. bo takie zabiegi i owszem występowały ale wypadały bardzo blado. Dodatkowo również, nie wydaje mi się aby posiadał nadmierny talent aktorski. Być może, chłopak miał pecha, że nagrano go w nieodpowiednich scenach bo być może w innych ujawnia się na jego twarzy jakaś ekspresja, albo przynajmniej taka która wygląda wiarygodnie.

                                         

No i Hongki. Mogę powiedzieć tylko tyle, że z oglądanych przeze mnie filmików wywnioskowałam iż wokalista F.T. Island grał ekstrawagancką wersję Draculi. Różowe włosy, duże kolczyki, czerwony płaszczyk. Nie widziałam takich atrybutów u dwóch pozostałych panów. A poza tym... z Hongkim jest taki problem, że jakoś nikt nie chciał go kamerować tak więc jakakolwiek, nawet najdrobniejsza opinia poza  tą, że wyglądał dosyć zabawnie nie może wyjść z moich ust. Ale za to mam nagranie, przy którym jego fanki muszą rwać sobie włosy. :D

     


Musical "Dracula"

Bardzo przyjemną rzeczą w tym musicalu jest fakt, że ma sporo ładnych nagrań. Drugą, równie przyjemną rzeczą, jest to, że mamy dostęp do piosenek z musicalu. Niekoniecznie wszystkich, ale za to w dobrej jakości. Minusem jest za to fakt, że nie udało mi się znaleźć żadnej pokazówki jak w wypadku "Vampire". Ale do rzeczy. 
Widać, że musical dopracowano w najdrobniejszych szczegółach. Od dekoracji (naprawdę przepiękne) do efektów specjalnych takich jak np. zapalenie się krzyża od gestu ręki Junsu. Jestem pewna, że obejrzałabym ten musical z wielką przyjemnością nawet gdyby nie grał w nim Junsu, choćby dla samej przyjemności podziwiania właśnie tych detali. Ale gra. Dlatego muszę powiedzieć, że po raz kolejny udowodnił, że jest zarówno niesamowicie uzdolnionym wokalistą jak i aktorem. Gdy oglądam nagrania, to nie mogę oderwać wzroku od jego twarzy, ale nie dlatego, że jest moim biasem, lecz dlatego, że cały czas zachodzą na niej zmiany. Emocje, nawet te najdrobniejsze są doskonale widoczne i w razie potrzeby przechodzą gładko jedna w drugą. Dlatego właśnie polecam, skupić uwagę na jego twarzy przy oglądaniu. A wokal... ten również, jest bardzo emocjonalny. Od szeptu, przez cichy śpiew do krzyku czy bardzo wysokich dźwięków. Choć wydaje mi się, że akurat wokal Junsu choć, technicznie zdecydowanie jest dobry tak nie każdemu może się podobać, jak go prezentuje, bo nie zawsze ludziom odpowiada gdy wokalista, że tak to ujmę "nadwyręża" głos. Ale dla mnie - cudo. Gorąco polecam przesłuchanie piosenki "She" z właśnie tego musicalu a teraz czas na filmik: