Co Azjaci sądzą o Polsce?

Ułamek jednej z tysięcznych odpowiedzi.
To oczywista oczywistość, że wraz z fascynacją Japonią/Koreą czy innymi krajami Azji zaczynamy się zastanawiać co oni wiedzą bądź sądzą o naszym rodzimym kraju, czy choć odrobinę wydajemy się im ciekawi? Dzisiaj nie wstawiam, żadnych ankiet typu „co wiesz o Polsce?” ani nic podobnego a bohaterzy naszego dzisiejszego tematu wcale nie będą przypadkowo zaczepionymi przechodniami na ulicy. Być może znacie program Polandia. A jeżeli nie to spieszę z wyjaśnieniem: są to kilku-kilkunasto minutowe filmiki w czasie których osoby z różnych krajów a które obecnie mieszkają w Polsce odpowiadają na pytania powiązane z naszym krajem. Co u nas lubią a czego nie, co ich zaskoczyło i co najbardziej różni się od ich rodzimego kraju itd.itp.
                                                                Mariko z Japonii
Jenny z Korei
Yuan Lin z Chin
Oczywiście jeżeli jesteście ciekawi wypowiedzi osób z innych krajów to wystarczy tylko poszukać bo z pewnością są czy chodzi Wam o Tajwan, Tajlandię, Hong Kong, Mongolię czy jakikolwiek inny. Ja nie chciałam już wstawiać tutaj pół yt więc wybrałam trzy filmiki dotyczące tych najpopularniejszych krajów wśród fanów Azji. 


Ero Lolita

„Słodko-kwaśny” mix
Ero Lolita jest dosyć kontrowersyjnym i trudnym rodzajem Lolita Fashion. Można również powiedzieć, że raczej nie praktykowanym za często. Ten styl jest zdecydowanie bardziej okazjonalny niż inne, ubierany np. do klubu tematycznego itp.  Słówko „ero” oczywiście pochodzi od słowa „erotic” co może zdziwić ponieważ, zawsze gdy mowa o Lolita Fashion nacisk kładzie się na niewinność, dziewczęcość itd. Erotyka to raczek skrajnie odwrotne stwierdzenie jednak oczywiście ktoś musiał wpaść na pomysł aby połączyć obie tak różne rzeczy w jedno. xP Oczywiście styl ten z założenia nie ma być wulgarny mimo odkrycia niektórych części ciała (głównie chodzi o eksponowanie nóg). Z założenia Ero Lolita ma pozostać lolitą która po prostu jest świadoma swojej seksualności co okazuje poprzez bardziej dojrzały i kobiecy ubiór. Jest to styl trudny ponieważ zachowanie balansu i nie przekroczenie granicy w żadną stronę jest ciężkie. Jeżeli chodzi o ubiór to częstym gościem w strojach Ero są gorseciki, podwiązki, pończochy, różne nakrycia głowy czy spódnice-klatki i co ważne dół stroju nie zawsze stanowi spódnica a wręcz bardzo często spodenki koronkowe/ lateksowe itd. Ero Lolity nie są określane za pomocą kolorów więc mogą operować wszystkimi barwami jednak zdecydowanie najczęściej można u nich zobaczyć biel i czerń, czasem czerwień a jeżeli już mowa o specyfice stroju to nie mogę pominąć faktu iż częstym materiałem który jest wykorzystywany poza oczywistymi koronkami, tiulami itp. jest wspomniany wcześniej lateks. Sporą inspiracją dla tego nurtu jest sztuka (rysunki) Mitsukazu Mihara i Sakizo. Co ciekawe po części Manę również można zaliczyć do tego nurtu więc i on jest pierwowzorem z którego można czerpać inspiracje.Tak więc jak widać styl ten jawi się bardzo ciekawie ale moim osobistym zdaniem tylko teoretycznie. Praktycznie Ero Lolita jest katastrofą. Te które usiłują zaprezentować ten styl robią to na trzy sposoby ale żaden z nich nie jest właściwy. 
I opcja – część seksualna jest mało akcentowana bądź przedstawiona w dosyć nieumiejętny sposób, przez co Ero Lolita niby nią jest a jednak nie bardzo... 
Niby sukienka jest krótsza i dziewczyna ma satynowe rękawiczki
ale jakoś i tak bardziej widzę w tym nieudaną Gothic Loli aniżeli Ero.
II opcja – dokładnie w drugą stronę. Skupiając się na byciu erotycznym Lolita zapomina o byciu Lolitką bądź strój jest mocno przekombinowany.
Ani to stylowe, ani podobne do Lolity ani seksowne...
III opcja – powiedzmy, że balans jest zachowany lecz strój prezentuje się mizernie i mało apetycznie. Bo do tego stylu trzeba dobranych ciuchów i dużo smaku. Podarte pończochy i pierwszy lepszy gorset czy byle jaka lateksowa kiecka jeszcze z nikogo nie czynią ponętnej osoby [co z założenia ma być cechą Ero Lolity].  
Niby lolicia sukienka, niby lateks a jednak to
wygląda bardziej kiczowato i topornie niż cokolwiek innego.
Cóż, może znalazło by się sporo Lolit które by dobrze prezentowało ten styl ale, że jak wspomniałam wcześniej jest on rzadko występujący to i mało osób bierze go na warsztat a jeszcze mniej osób wrzuca te zdjęcia do sieci tak więc na chwilę obecną Ero Lolita jest stylem [jak dla mnie] niesmacznym i lekko odpychającym. Ale wiadomo, że zdarzy się zobaczyć coś naprawdę dobrego. Poza tym ostatnio zauważyłam, że jakoś polepsza się i udało mi się znaleźć sporo fotek których wcześniej przekopując internet nie widziałam a są w większości naprawdę niezłe. Oto stylizacje które moim zdaniem są naprawdę świetne i powinny służyć za przykład:

                                     




Na koniec pragnę podkreślić, że wszystkie zdjęcia jakie by nie były przedstawiają Ero Lolity a ich podział wynika jedynie z mojego osobistego podejścia do sprawy. 
I jak, podoba Wam się ten styl? 


  

Wyrastanie z Visual Kei

Coś co chyba spotka lub już spotkało każdego z nas.
W tym poście w dużej mierze będę opierać się na swoich odczuciach i obserwacjach więc jest możliwość, że ktoś może skrajnie się nie zgadzać z moim osądem. Tak więc proszę o zrozumienie.
Moja przygoda z Visual Kei rozpoczęła się mniej więcej w wieku 13 lat. Była to ogromna fascynacja. Kolorowe wymyślne stroje i panowie idealni niczym lalki wywierali na mnie wielkie wrażenie a należy nie zapominać jeszcze o ciekawym, innym języku, specyficznym zachowaniu na scenie itd. Coś tak zupełnie odmiennego od zwykłego życia i tak odległego od europejskich standardów było dla mnie oczywiście niczym lep na muchy. Pożerałam zespół za zespołem. Jako młoda osoba nie dostrzegałam mankamentów. Jednak z wiekiem zaczęłam wyrabiać sobie pomału smak muzyczny jak i coraz mniej podobali mi się mocno przerysowani j-rockowcy. Cóż, można powiedzieć, że jako dojrzewająca kobieta zaczęłam dostrzegać, że seksowniejszy wydaje mi się facet w garniturze aniżeli gość przypominający damską lalkę ubraną w skrawki lateksu. I tak pomału zaczęłam się odsuwać od Visual Kei. Nie mówię, że całkowicie. Myślę, że należy tu raczej powiedzieć o staniu się wybrednym bo w żaden sposób nie zainteresuje mnie zespół w przegiętych, tandetnych strojach i zmiksowanej papce zamiast dobrej muzyki [ba! Czasem to nawet niektórzy wzbudzają we mnie ciężkie pożałowanie].
Po lewej VK którego nie trawię a po prawej jego forma którą wręcz kocham.
Niemniej to nie zmienia faktu, że moje ukochane zespoły [bądź soliści] miały bądź ciągle coś mają wspólnego z Visual Kei. Takie jak: Dir en grey, X-Japan, Morrie, Hide, Luna Sea, Kiyoharu itd. Świetnym przykładem według mnie na kostiumy mocno VK wykonane z klasą które do tej pory robią na mnie wrażenie a nie budzą jakiegoś niesmaku są wykonane przez Versailles. Ale to chyba mocno osobista kwestia gustu co jest dobre a co nie. Tak więc to tylko moja opinia…
W podtytule napisałam, że takie przejście z zachwytu w raczej brak zainteresowania zdarzy się każdemu i właśnie tak sądzę. W różnym wieku, po różnych okresach czasu i w różnym stopniu ale jednak. W moim wypadku będą to trzy lata niezdrowej fascynacji po których wszystkie kolorowe kreacje i nowe Visual Kei przestały robić na mnie wrażenie i przeniosłam się do korzeni Visual Kei [ to będzie już jakoś ponad dwa lata jak zmieniłam swoje zainteresowanie]. Zatem stopień w  jakim zrezygnowałam z VK, można powiedzieć, że jest niewielki. Teoretycznie. Jednak gdy porównuję w praktyce to co kiedyś mi się podobało a to co teraz mi się podoba to są to tak diametralne zmiany, że aż kłujące w oczy.
Ale to tylko moja historia, jedna z tysięcy. Więc dlaczego sądzę, że to spotka każdego? Bo wydaje mi się, że Visual Kei jest czymś z czego się wyrasta. Mogę to przyrównać do zabawki. W dzieciństwie lalka nas fascynowała. Jej ubranka, wygląd, to, że dawała nam możliwość zabawy na różne sposoby, pobudzała naszą wyobraźnię ale z czasem gdy zaczęliśmy dorastać zmienialiśmy się. Zaczęliśmy potrzebować czegoś poważniejszego niż plastikowe buciki i sztuczne włosy. A zabawa już się nam znudziła. Po części uważam także, że w obecnym czasie zespoły VK nie potrafią już być indywidualne. Patrzy się na kilka różnych zespołów i nie widać różnicy. Co ma nas niby w tym zachęcić do pozostania w danym nurcie? Każdy, nawet fan danego gatunku poczuje się dosyć znużony tym faktem. Zauważyłam również że nie rzadki udział w procesie oddalenia się od Visual kei jest… k-pop. Naprawdę, znam do groma osób które po wciągnięciu się w koreańską muzykę przestało interesować się japońskim rockiem w mniejszym lub większym stopniu. I prawdę mówiąc ja również należę do takich osób.

Myślę, że może to być odrobinę drażliwy temat aczkolwiek mam nadzieję, że zostanie dobrze przyjęty. Jestem ciekawa Waszych poglądów na tę sprawę a także jak to jest bądź było z VK w Waszym przypadku.^^