C-pop cz. II

Czyli odrobina praktyki o chińskim [popularnym] rynku muzycznym. 

Jest właściwie jedna kwestia jeżeli chodzi o c-pop o której można napisać, zanim zacznie się typować artystów godnych polecenia. Mianowicie, chodzi mi o popularność – zdecydowanie znikomą. [Choć są artyści którym udało się wybić i mają wiele wejść na swoich teledyskach] Od razu nasuwa się pytanie, czemu? Teoretycznie rynek chiński oferuje nam te same dobra, czyli boysbandy/girlsbandy śpiewające chwytliwe piosenki do których tańczą.
Ale praktycznie tak naprawdę większość tamtejszych zespołów zwyczajnie nie odpowiada naszym gustom.  Jak sądzę, z kilku zasadniczych powodów. Po pierwsze, muzyka którą nam oferują jest w naszym odczuciu nie raz… zwyczajnie kiczowata. Jeżeli mam być szczera to mnie samej nie raz zdarzało się, usłyszeć jakąś chińską piosenkę i pomyśleć „tak brzmi ich wersja disco polo” [no, może aż tak, źle nie jest ale myślę, że każdy wie o co chodzi]. Po drugie opakowanie muzyki też pozostawia wiele do życzenia. Przyzwyczajeni do skomplikowanych układów i nie raz świetnych, dopracowanych teledysków ze świata k-popowego wymagamy tego samego od innych bandów podczas gdy nasze oczekiwania są nie raz niezaspokojone. No i na koniec, ostatnim argumentem jest chyba uroda muzyków. Być może w jakiejś mierze jest to kwestia gustu, bo wiadomo, że jeden woli urodę koreańską a inny japońską czy tajwańską jednak trudno nie zauważyć, że w chińskich boysbandach nacisk na piękną twarz nie jest kładziony zbyt mocno a przecież każdy fan azjatyckiego popu dobrze wie jakie cuda potrafi zdziałać twarz która wpadnie nam w oko. : p W moim odczuciu to właśnie to w dużej mierze różni rynek chiński od koreańskiego czy japońskiego. Tutaj większy, nacisk kładzie się na umiejętności niż na wygląd. Dla mnie także ogromnym plusem jest to, że wokale nie są do siebie tak podobne jak to się ma w k-popie.
Niemniej, zawsze można znaleźć dobre [a przynajmniej bardziej odpowiadające naszym gustom] zespoły tak więc z całą przyjemnością, przedstawiam Wam kilka utworów/teledysków (opatrzone moim krótkim komentarzem) które uważam za godne uwagi. 

Hangeng – Clown Mask
Myślę, że tego pana każdy fan k-popu, a przynajmniej każdy ELF dobrze zna. Były członek Super Junior bardzo dobrze radzi sobie na chińskim rynku muzycznym jako solista. Osobiście bardzo lubię Hangenga, i jako muzyka i jako osobę a „Clown Mask” uważam za naprawdę dobry, charakterystyczny utwór który warto polecić każdemu.

   

M.I.C – Get It Hot
Chiński boysband o bardzo… amerykańskim brzmieniu, teledyskach czy nawet niekulturalnym słownictwie przewijającym się w piosenkach. Muszę przyznać, że potrzebowałam trochę czasu na każdą piosenkę aby mi się spodobała ale obecnie M.I.C to mój ulubionych chiński zespół. Uważam, że warto dać im szansę, choćby dlatego, że każdy naprawdę potrafi śpiewać. : p Na koniec mogę dodać taką ciekawostkę, że ten band razem z f(x) wykonało chińską wersję „Lollipop” którą w języku koreańskim śpiewało SHINee z f(x) oraz Big Bang i 2NE1.         


Jay Chou - Qing Hua Ci

O tym panu wspominałam we wcześniejszej notce dotyczącej c-popu i nie mogłabym nie wspomnieć teraz, skoro jest tak ważnym artystą. Osobiście jestem zdania, że całkowicie zasłużył sobie na zapisanie się w historii chińskiej muzyki. Piosenka, którą zaproponowałam, nazywana też „Blue and White Porcelain” być może, nie jest jedną z bardziej znanych których oglądalność sięga ponad kilka/kilkanaście milionów [jeżeli jesteście ciekawi to tak popularne jest np. „Secret” lub „Ming Ming Jiu”] ale wyjątkowo ją lubię. Teledysk także ma bardzo ciekawą fabułę dotyczącą zreinkarnowanych kochanków którzy ponownie spotkali się… cóż, może nie będę zdradzać, wspomnę tylko na podsycenie Waszej ciekawości, że ma z tym coś wspólnego, wcześniej wspomniana w tytule, biało niebieska waza. ;)

 

BY2 - You Mei You

Uroczy duet tworzony przez bliźniaczki, Miko i Yumi oraz równie urocza piosenka w ich wykonaniu. Może teledysk nie powala ale utwór zdecydowanie wpada w ucho. Dla zachęty dodam, że te dwie panny to jedne z niewielu piosenkarek które lubię ze sceny chińskiej. Cóż, przynajmniej na razie. ^.~

HIT-5 – Shine on me
Boysband, który jak sądzę, ma największe szanse przypaść do gustu fanom k-popu. Czemu? Bo panowie mają przyjemną dla oka aparycję, utwory są naprawdę dopracowane i zwyczajnie bardzo dobre. Same teledyski także stoją na wysokim poziomie. Czego chcieć więcej? No, dobra, może zabraknąć tańca, bo Ci panowie jakoś się do niego nie kwapią. : D Ale tak szczerze, naprawdę gorąco polecam tę grupę.^^

Show Lo [bądź Show Luo] – Rock the world
Z pełną przyjemnością przedstawiam Wam mojego ukochanego solistę z c-popu. Choć być może wcale nie muszę Wam go przedstawiać bowiem jest to chyba najbardziej znany tajwański artysta. Jeżeli mieliście tylko styczność a jakąś tajwańską dramą [przynajmniej taką, przetłumaczoną na polski] to macie jakieś… 80% szans, że już znacie Show Lo.
Mnie urzekł nie tylko muzyką czy skrajnie dziwaczną rolą w "Hi my Sweetheart" ale także osobowością. To jeden z tych ludzi którzy z najgorszego programu robią niezapomnianą rozrywkę. : D Co do samej piosenki to może się podobać lub nie ale na pewno warto obejrzeć teledysk, bo jest pomysłowo i sympatycznie zrobiony. Na sam koniec musze jeszcze dodać, że gorąco polecam jego wolne utwory, które brzmią niczym z bajek Disneya. *-*

Will Pan – The Story of Billy
Gratka dla fanów układów tanecznych w teledyskach a już w szczególności dla miłośników SM, wytwórni która wręcz słynie z ogromnego nacisku na taniec wśród swoich artystów oraz z… „pudełek” w których umieszczają podopiecznych. W tym teledysku dostaniecie to wszystko, dopracowany, świetny taniec i masę ujęć w świecącym pudełku. Może, ogółem nie brzmi to zbyt ambitnie jednak warto posłuchać bo piosenka jest faktycznie godna polecenia, teledysk jest ładnie zrobiony i ma także swoją historię oraz tekst samej piosenki [którą można spotkać także pod tytułem „24 Ge Bi Li”] jest całkiem interesujący bowiem nawiązuje do zaburzeń osobowości.

JPM – 365
Nazwa brzmi znajomo? Ależ zapewniam, że JPM chwyciło tą nazwę wcześniej od EXO. : D
No więc, czemu polecam tą piosenkę? Cóż, jak dla mnie jest idealnym przykładem, lekko discopolowego chińskiego popu. Co prawda, tego typu nie lubię… ale musze przyznać, że ta piosenka przerażająco szybko wchodzi w głowę i człowiek nawet się nie orientuje kiedy nuci ją w kółko. Tak więc, mówiąc wprost, utwór dodaję jako coś w rodzaju ciekawostki. Recenzja utworu być może zachęcająco nie brzmi ale za to na teledysk patrzy się całkiem przyjemnie a już na pewno [szczególnie sam początek] nie odzwierciedla tego co będzie się sączyło z głośników!   

Alien Huang - Make Sense
Ten pan jest moim niedawnym nabytkiem jeżeli chodzi o muzykę ale zdecydowanie, przypadł mi do gustu. Teledysk jest bardzo dobrze zrobiony, widać, że dopracowany pod każdym kątem. Sam Alien także w każdej prezentacji wywiera pozytywne wrażenie a sama piosenka, choć wydawałoby się lekka, nie narzucająca się a być może nawet odrobinę…nudna[?] dla mnie jest czymś przecudnym. Polecam gorąco!

LaLa Hsu - Palette
Ta solistka przeniesie Was w swój niezwykły świat tylko za pomocą klawiszy i odrobiny skrzypiec. Nie tylko w tym konkretnym utworze ale także i w każdym innym. Teledyski LaLa pasują do jej piosenek. Są spokojne i w jakiś sposób odzwierciadlają głębię jej muzyki. Jestem szczerze przekonana, że ten utwór jest całością dopiero z teledyskiem który opowiada… cóż, sami zobaczcie. Ja za pierwszym razem byłam naprawdę głęboko wzruszona.

Cóż, to by było na tyle. Może, powinnam wspomnieć o jeszcze jednej sprawie. To czym kierowałam się pisząc o danych artystach to mój własny gust. Być, może powinnam wspomnieć o SpeXial, boysbandzie który ma całkiem spore szanse spodobać się szerszej publiczności lub o S.H.E, znanym kobiecym trio, bądź o kilku solistkach, takich jak Jolin Tsai [jej teledyski, to naprawdę czysta magia, robią wrażenie] czy bardzo popularnej Rainie Yang ale… niestety ich nie słucham a pisanie o muzykach których nie lubię, nawet jeżeli wiem, że powinnam o nich wspomnieć nie do końca mnie przekonuje. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i po tym wprowadzeniu dalej będziecie zgłębiać c-pop samodzielnie odszukując swoich nowych ulubieńców. ^.~   


O koreańskim Miyavim…

…który okazał się być „dzieckiem” Yoshikiego.
 To dopiero chory tytuł/podtytuł posta! Ale nie bez przyczyny tak napisałam a nie inaczej. ^.~
Otóż dzisiejsza notka dotyczy interesującego artysty którego ludzie ochrzcili jednocześnie „koreańskim Miyavim” [ dla niewtajemniczonych, Miyavi to japoński artysta który swoją pop rockową muzykę opiera w dużej mierze na niesamowitych umiejętnościach gry na gitarze] i „dzieckiem Yoshikiego” [ Yoshiki to lider i perkusista legendarnego X-Japan które zapoczątkowało Visual Kei]. A mowa tu o No Min Woo, znanym też kiedyś jako „Rose”, perkusista THE TRAX, zespołu spod skrzydeł SM lub obecnie, jako solista ICON. A więc skąd tak ciekawe przydomki? Otóż, jeżeli chodzi o nawiązanie do Miyaviego, to oczywiście chodzi o grę na gitarze, którą Min Woo bardzo chętnie wykorzystuje w swoich utworach, znacznie bardziej wyraziście od innych koreańskich artystów pop używających żywych instrumentów, np. CN Blue czy FT Island. 
                                                               No Min Woo na żywo
Miyavi na żywo
I właśnie z tego względu, że „żywa” gitara nie raz jest nieodłącznym elementem jego występów wzięło się porównanie do słynącego z energetycznej gry na gitarze Miyaviego. Drugi przydomek, myślę, że znacznie dziwniejszy, jak sądzę, jest nadany z dwóch powodów. Po pierwsze, jak już wcześniej wspomniałam Min Woo grał na perkusji w THE TRAX a więc łączy tych dwóch panów instrument a po drugie zdarza się że wyglądają dosyć podobnie… w zasadzie nie tak znowu często można to zauważyć ale trzeba przyznać, że mają w sobie coś podobnego. 
Dwa zdjęcia po lewej to Yoshiki, dwa zdjęcia do pary po prawej to Min Woo
Dodatkowo, można wspomnieć o tym, że za czasów THE TRAX Min Woo przypominał całkiem mocno przedstawiciela Visual Kei.  
Muszę, przyznać szczerze, że zafascynował mnie ten fenomen jednego człowieka którego kojarzą z dwoma japońskimi gwiazdami muzyki. Być może nie każdemu, jego twórczość przypadnie do gustu, jednak sądzę, że warto dać szansę No Min Woo, bo ma wiele do zaoferowania. Jako artysta rockowy czy popowy lub nawet jako aktor [ polecam Full Hose 2 – bardzo przyjemna, choć typowa, drama]. Oczywiście fanów j-rocka, może nie przekonać a może nawet mogą trochę się zawieść bo nie jest tak wielkim mistrzem gitary jak Miyavi czy perkusji jak Yoshiki jednak w takim wypadku mogę tylko na pocieszenie zaproponować obejrzenie coverów Hyde w jego wykonaniu. To powinno się Wam spodobać. ^-^
PS: Jako ciekawostkę, mogę dodać fakt, że gdy Min Woo był jeszcze członkiem SM Family ludzie lubili go także porównywać z Heechulem z Super Junior. (Facet, normalnie, podobny do wszystkich xp) 
A co Wy sądzicie o No Min Woo?           

Lolita : Gothic; Kuro; Shiro; Mono

A więc odrobina wiadomości na temat powyżej wymienionych rodzajów Lolity. 

Mono Lolita

Definicje są bardzo krótkie, proste i nie różnią się za bardzo od siebie. To co mnie skłoniło do napisania o tych stylach razem to fakt podobnej kolorystyki która wbrew wszystkiemu ma ogromne znaczenie w Lolita Fashion. ;) Gothic Lolita, jest zdecydowanie najpopularniejszym gatunkiem wśród Lolit. Styl ten zapoczątkował Mana i do tej pory jest guru jeżeli chodzi o te sprawy. Gothic Lolity noszą [przynajmniej w większości przypadków] klasyczne sukienki, charakterystyczne dla tego stylu, raczej bez wzorów najczęściej w kolorystyce biało-czarnej choć w obiegu nie raz są różne kolory pasujące do mrocznego "imejdżu" czyli np. : fioletowy, granatowy czy czerwony. Częstym dodatkiem są także motywy gotyckie takie jak np. krzyże jednak nie jest to konieczność. Bardzo podobne do Gothic Lolit są Mono Lolity. To co je odróżnia to dwuczęściowy strój składający się z sukienki i bluzki pod spodem. Ważny jest także kontrast między dwoma częściami ubrania. Kiedy sukienka jest czarna to bluzka musi być biała i na odwrót. Brak takiego podziału możemy zauważyć u Kuro Lolit które charakteryzują swoje stroje czernią. Tak naprawdę to jest jedyna zasada a więc jedyny kolor
Aka Lolita
jaki możemy na sobie mieć to czerń [„kuro”- jap. czarny]. Dodatkowo Kuro Lolity są z reguły pozbawione motywów gotyckich. Shiro Lolita ma dokładnie taką samą definicję co Kuro Lolita tylko, że kolor czarny zamienia się na biały. Oczywiście, jak pewnie większość się domyśla istnieje także wiele innych Lolit dzielonych ze względu na kolory tak więc istnieją np. Aka Lolita [czerwień] Sax Lolita [niebieski] Pink Lolita [różowy] itd. jednak te podgatunki są zdecydowanie mniej popularne niż Shiro i Kuro i różnią się jedną zasadnicza rzeczą – poza podstawowym kolorem jest używana biel.   

C-pop cz.I

Czyli trochę teorii na temat chińskiego [popularnego] rynku muzycznego.

Top Combine
Otóż, wbrew pierwszej myśli, że do c-popu możemy zaliczyć tylko muzykę z Chin  prawda jest taka, że do owego gatunku zaliczamy również artystów z Tajwanu [choć w przypadku Tajwanu, często jest mowa o oddzielnym traktowaniu gdyż ich muzyka wywodzi się z japońskiej „enka” a nie z muzyki shidaiqu], Hong Kongu i Singapuru. Oczywiście jeżeli jakiekolwiek utwory są wykonywane w języku chińskim ale przez np. Koreańczyków to oczywiście także zaliczamy je do c-popu. Dodatkowo c-pop możemy podzielić, zasadniczo, na dwie grupy: mando-pop i kanto-pop ze względu na takowy podział języka chińskiego, czyli odmianę katońską i mandaryńską. Z początku kanto-pop był zwalczany przez rząd ze względu na postrzeganie go jako lewicowy [okres japońskiego ataku na Mandżurię i chińskiej wojny domowej] tak więc był oznaczony jako „żółta muzyka” czyli promująca prostytucję, narkomanię itd. Później za sprawą, artystów którzy zaczęli łączyć oba języki np. Teresa Teng, kanto-pop przestał być tak piętnowany. Należy też wspomnieć, że chińska muzyka popularna sięga swoich początków lat 20 jednak forma w której obecnie możemy podziwiać c-pop trwa właściwie niedługo bo zaczęła się kształtować zaledwie kilkanaście lat temu w dużej mierze dzięki Jay Chou [wiele osób może go znać także z roli Kato w Green Hornet ]. Najwięcej reprezentantów tego gatunku rodzi się w Tajwanie i Szanghaju a przedstawię część z nich w kolejnej notce dotyczącej c-pop’u.^^  


 -------------------------------------------------
źródło:
http://echiny.pl/kultura/muzyka-chin/c-pop/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chi%C5%84ski_pop