Muzykowanie razem z ulubionym artystą

Czyli jak to jest gdy naszym nauczycielem od muzyki zostaje nasz idol.  

Notka ta będzie prawdę mówiąc krótka ale myślę, że przedstawia bardzo fajnie zjawisko. Jak sądzę, nie jedna osoba uczy bądź chciałaby się uczyć grać na jakimś instrumencie. A jak wiele z tych osób chciałoby mieć za nauczyciela muzyka którego naprawdę szanuje i kocha? No oczywiście, że wszyscy. : D Tak więc, na youtubie można znaleźć bardzo dużo programów, np. kanał GiGS który zaprasza różnych artystów aby prowadzili krótkie tutoriale. Tak więc gry na gitarze możemy się uczyć od Miyaviego, gry na perkusji od Shinyi z Dir en grey’a itd. Takie programy wbrew wszystkiemu są całkiem popularne więc jest całkiem duża opcja, że znajdziecie jakiś filmik właśnie z udziałem waszego ulubieńca. Co prawda, niektórzy prowadzą całe serie a inni tylko króciutki poradnik w formie kilkuminutowego nagrania, jedni tłumaczą trochę więcej i dokładniej, inni nie tłumaczą właściwie wcale, tylko robią pokazówki  niemniej, dalej takie tutoriale są prawdziwą gradką dla fanów muzyki/instrumentów/muzyków. Na koniec mogę tylko dodać, że osobiście najbardziej lubię serię z wcześniej wspomnianym Shinyą. Jest naprawdę rozbudowana [cóż, może to też być kwestia tego, że jestem ogromną fanką Shina]. Dużo filmików zapewnia możliwość ćwiczenia zarówno podstaw jak i zdecydowanie bardziej rozbudowanych rytmów na wielu, wielu talerzach i bębnach razem z perkusistą. Jedyne na co można się poskarżyć to brak objaśnień, ale z drugiej jak wszystko jest przejrzyście pokazane to może słowa są niepotrzebne? 
                                              Taki przykładowy filmik z GiGS [udział Shinyi]
A jak Wam się podoba taka idea?

Visual Kei a orientacja seksualna

Czyli ilu homoseksualistów kryje się na tej scenie. 

Jak każdy dobrze wie Visual Kei nie tylko dopuszcza możliwość stania się bezpłciowym bądź wręcz wcielenia się w rolę przeciwnej płci, lecz także fanservice. Nic więc w tym dziwnego, że łatwo pomyśleć „co najmniej połowa z nich to na pewno geje”. Ale, ale! Zapędzanie się z tym stwierdzeniem bywa zgubne nawet jeżeli wydaje nam się pewniakiem bowiem wbrew wszystkiemu jest mylne. Na Visual Kei trzeba raczej patrzeć jak na formę sztuki. Muzycy wyrażają się za pomocą „przebieranek” i odpowiedniego performancu, stają się osobą którą sami stworzyli na potrzeby kariery i nie należy tego mieszać z ich prawdziwymi postaciami ponieważ poza sceną redukują tą otoczkę, ubierają się w wygodne jeansy i wracają do domu gdzie czeka na nich ich dziewczyna. Co prawda jednym z mylących elementów może być brak zdefiniowania się samych muzyków co do swojej orientacji jednak trzeba tutaj zaznaczyć powód dla którego tak postępują. Mianowicie, pozyskiwanie fanów. Jak by na to nie spojrzeć, wiele fanek uwielbia Visual Kei, za tę dozę tajemniczości czy jakiejś niepewności. Lubi doświadczać czegoś dziwnego [np. obserwowanie jak dwóch facetów się ze sobą obściskuje na scenie] i wierzyć, że to mimo wszystko jest prawdziwe a jednocześnie mieć jakieś nadzieje, że nasz drogi muzyk dostrzeże nas w tłumie i natychmiast się w nas zakocha, stąd wielu j-rockowców nie odsłania swoich kart chcąc zapewnić sobie jak największą ilość fanów. O tym, że w Visual Kei przede wszystkim działają hetero zaświadczyć mogą nawet sami muzycy. Przykładem może tu być choćby wywiad z DJ SiSeN’em przeprowadzony przez Laidech. Pozwolę sobie przytoczyć kilka pytań.
Laidech : Choć niewielu znanych muzyków Visual zostało otwarcie LGBT, muzycy ci rzucili wyzwanie stereotypom płciowym w Japonii poprzez androgeniczność i crossdressing, niemal dwie dekady temu.  [Ja tam bym powiedziała, że od dłuższego czasu] Czy uważasz, że ma to wpływ na zwykłe osoby LGBT?
DJ SiSeN : Raczej pomogło to w otwarciu się LGBT… myślę, że nie ma prawie żadnych LGBT wśród muzyków Visual Kei. To [wyrażanie się poprzez Visual Kei] przedstawia ich wysoką estetykę i sądzę, że wielu z nich jest męskich [w środku] i kochają kobiety. W Japonii, a przynajmniej dla mnie, wyrażanie się artystów Visual nie reprezentuje seksualności, jest to bardziej jak nowoczesna wersja Kabuki.
Laidech: Czy uważasz, że taka społeczność [pytanie odnosi się nie tylko do Visual Kei lecz także do takich społeczności jak Goth itp.] jest cenna jako bezpieczne miejsce dla osób homo?
DJ SiSeN: Nie sądzę, że są specjalnie dla LGBT ale myślę, że takie społeczności są cenne.
Co prawda w jednym z innych pytań potwierdził, że Visual Kei [jak i tym mu podobne] jest środowiskiem tolerancyjnym i osoby o innej orientacji powinny się tam łatwo zadomowić to jednak dał znać, że jednak mimo wszystko bywają lepsze miejsca dla takich osób.
ADAMS
Tak więc, jeżeli nawet ktoś znający sprawę od środka ze zdecydowaniem deklaruje o braku homoseksualistów wśród Visual Kei to coś musi w tym być. Wiele osób jako dodatkowy, argument w tej sprawie uznaje, niemalże całkowity brak osób które otwarcie przyznają się do innej orientacji. Chyba jedynym głośnym przypadkiem jest Kaya który wyznał, że jest biseksualny [choć coś zdecydowanie bardziej ciągnie go do panów :D] ale jak już wspomniałam wcześniej muzycy Visual Kei swoje preferencje co do płci, traktują poniekąd jako kartę przetargową więc zdradzanie się z jakąkolwiek orientacją, czy to „normalną” czy „inną” na ogół jest unikane. Osobiście uważam, że ciekawym akcentem wśród tych wszystkich hetero jest duet ADAMS działający od 2011, który nie tylko przyznaje się do lubienia panów ale wręcz w swojej muzyce, teledyskach, sesjach itp. nawiązuje wyłącznie do tematów związanych z homoseksualistami [choć z tego co widziałam, to gdyby sami nie powiedzieli, że w tekstach piszą o homo, to wzięłabym ich twórczość za zwykłe miłosne piosenki – niemniej, czytałam przekład tylko kilku utworów więc mogę się mylić].
Tak więc, podsumowując, na pytanie czy artyści Visual Kei są homoseksualni należy odpowiedzieć zdecydowane "nie" [no oczywiście poza wyjątkami które zdarzają się w każdej społeczności ^.~].  

I jak? Zawiedzeni takimi newsami, czy może nie?^^ 
______________________________________________________
Źródło: http://www.taintedreality.net/2012/11/sexuality-gender-and-visual-kei-our-experiences/

Natural Kei

Nie, dziś nie mówimy o jednym ze styli Visual Kei lecz o modzie ulicznej. :)

Natural Kei jest to styl jak sama nazwa wskazuje opierający się przede wszystkim na zachowaniu pewnego rodzaju naturalnego wyglądu. Co przez to można rozumieć? Najprościej mówiąc, jest to moda czerpiąca swoje inspiracje z ubioru lat 70 XIX wieku a także z takich serii jak Ania z Zielonego Wzgórza, Tajemniczy ogród czy Domek na prerii.

Jak nietrudno się domyśleć dominują w tej modzie kolory naturalne, raczej tonowane choć nie raz ciepłe. Jednak niczym dziwnym nie są jaskrawsze kolory jak czerwień, zieleń czy niebieski. W stylu tym też nie unika się wzorów [które nie raz kojarzą nam się z wiejskością] a makijaż oczywiście jest jak najbardziej niezauważalny. 
Wiele osób z pewnością teraz Natural Kei skojarzyło z Mori Girl [o tych drugich z pewnością kiedyś napiszę] jednak mimo ogromnego podobieństwa są to odrębne style.
A teraz kilka zdjęć aby zobaczyć jak to wszystko wygląda w praktyce:























                                                        
                                                          Jak Wam się podoba taki styl?
----------------------------------------------

Czy Visual Kei naprawdę jest tak popularny?

Czy może jednak jest to złudzenie?

Pierwsze miejsca dla zespołów VK na liście Oriconu, światowe trasy koncertowe, wielonarodowi fani… łatwo dojść do wniosku, że artyści ze sceny ekscentrycznego japońskiego rocka są powszechnie znani. Ale wbrew wszystkiemu jest to dosyć mylne wrażenie. Nawet w japońskim społeczeństwie, to nie tak, że Visual Kei jest wszystkim za pan brat czy jest choćby szeroko akceptowalny. Odbiorcami VK jest określona ale nie za szeroka grupa ludzi oddana temu co kochają, znana niejako w społeczeństwie ale nic poza tym. Inaczej mówiąc, Visual Kei nie ma szans na stanie się nurtem tak powszechnym jak pop. Na pocieszenie dodam, że pozycja tej sceny jest na tyle silna, że raczej nie ma szans aby Visual Kei zaniknęło. I teraz większość, podrapie się po czole i pomyśli „zaraz, zaraz, ale przecież Oricon nie kłamie”.  Ale wierzcie mi, że Oricon da się oszukać! Prawdę mówiąc, wydawanie tego samego singla czy albumu w wielu różnych wersjach ma nie tylko uzasadnienie w większym zarobku ale także w podliczeniu sprzedanych albumów. Załóżmy dla prostego liczenia, że dany zespół ma 100 oddanych fanek i każda z nich kupi po jednej sztuce każdej z wersji [najczęściej są trzy bądź dwie] i w takim wypadku mamy już 300 lub 200 zakupionych albumów. W ten sposób zespół dostaje się na listę a jak wiadomo to jest niesamowicie dobra reklama dla owego bandu. Więc mówiąc już dosadnie, to, że jakiś zespół Visual Kei ląduje na liście Oriconu to raczej zasługa nadgorliwych fanek aniżeli faktycznej popularności wśród szerokiego grona słuchaczy [no wiadomo oczywiście, że co innego jakiś tam zespół a np. The GazettE – choć i ich osiągnięcia z pewnością trzeba dzielić na dwa albo trzy : p]. „No dobrze, Oricon nie okazał się najlepszym argumentem, ale przecież zespoły Visual Kei są znane na całym świecie!” Ach tak, ale powiedzmy sobie szczerze, nie każdy lubi „miauczane” wokale, nie każdy interesuje się Azją więc nie ma jak właściwie się nawet dowiedzieć o takich zespołach a już na pewno większość nie zniosłaby wyglądu owych bandów więc tak naprawdę grono do którego może trafić VK jest mocno ograniczone. A gdy artysta VK gra gdzieś w obcym kraju to jest to malutki klubik który i tak nie zawsze zostanie zapełniony. Cóż, być może byłoby lepiej gdyby połowa ich fanów nie byłaby trzynastolatkami zależnymi od rodziców. : p [nie jest to uszczypliwe –sama przecież kiedyś miałam tyle lat i swoje fascynacje różnymi zespołami ~.^ - ale taka jest prawda]. I tak samo jest w Japonii. Choć oczywiście z pewnością mają tam większe grono fanów niż np. w Europie to jednak dalej większość koncertów jakie dają zespoły VK odbywa się w  niewielkich klubikach. Oczywiście, trzeba oddać honor niektórym zespołom bo zdarza im się grywać w naprawdę dużych halach a w Japonii nawet udaje im się zapełnić Tokio Dome fanami. Ale z tym „zapełnieniem” to też nie zawsze jest tak kolorowo bo czasem jednak się okazuje, że Tokio Dome ma odrobinę za dużo miejsc… [niemniej, to tak czy siak, wielkie osiągnięcie zagrać na tak wielkiej arenie].
Na podsumowanie zostaje chyba tylko dodać, jako ostateczne potwierdzenie obalenia mitu o wielkiej popularności zespołów Visual Kei, historię Golden Bomber które faktycznie wybiło się na wyżyny równając się na pierwszych miejscach Orciconu z najpopularniejszymi gwiazdami. Jakże wielki sukces i jakże wielkie zdziwienie całej Japonii, że ten oto zespół produkujący hit za hitem jest z nurtu Visual Kei. Prawdę mówiąc oglądając jakieś programy czy wywiady można odnieść nawet wrażenie, że prezenterzy podchodzą do tematu sceny jaką Golden Bomber prezentuje z mocnym uprzedzeniem. Nie trudno zauważyć, że przy temacie Visual Kei zdarza się [bo wiadomo, że nie zawsze] że prowadzący używają śmiechu zakrywającego zażenowanie i/lub zadają szybko pytanie „Omo, naprawdę? Chyba żartujecie?!”, albo coś takiego…. co świetnie ukazuje jak bardzo popularność Visual Kei jest nadmuchana.

Już jest fanpage!

Myślę, że sprawy nikomu tłumaczyć nie trzeba. Jako, że chcę aby blog powoli się rozwijał i polepszał to zdecydowałam się na założenie fanpage’a. Myślę, że to dobry krok. ;)
Oczywiście, na owej stronce nie będę tylko informować kiedy nowa notka bo to i tak każdy przecież wie, że w środę. ^.~ Ale myślę, że nie raz wspomnę o jakiejś ciekawostce która mnie zafascynuje, wrzucę jakieś świeże info na temat który powinien interesować fanów muzyki azjatyckiej a może nawet zdradzę o czym w kolejnym tygodniu będzie notka. : D Także, zapraszam do polubienia. ^^  
                                                             FANPAGE

Do środy. :3

Crossdressing w Japonii

A więc słów kilka o zjawisku przebierania się w łaszki płci przeciwnej.

Postanowiłam się zająć tym tematem ponieważ w Japonii crosdressing jest czymś z czym każdy obywatel ma do czynienia w mniejszym czy większym stopniu. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że crosdressing jest właściwie… popularny w Kraju Kwitnącej Wiśni. Mężczyźni w damskich ubraniach bądź kobiety w męskich są obecni zarówno w programach rozrywkowych [o, choćby kabarety, gdzie nawet u nas, nietrudno o skecz w którym facet robi za kobietę], muzyce, dramach, sztuce, mandze czy anime a co za tym idzie w cosplayu, modelingu czy przeróżnych modach rodem z Harajuku. 
Ale po kolei, najpierw, trzeba dokładnie określić pojęcie „crossderssing” często mylone z  transwestytyzmem. A więc co to jest? To forma przeistoczenia się w postać płci przeciwnej za pomocą ubrań [choć oczywiście, wszelki makijaż czy inne sposoby transformacji wchodzą tu w grę] ale w formie, chciałoby się powiedzieć hobby lub sposobu bycia. Crossdresserzy, bo tak nazywa się ludzi uprawiających owy „sport” choć mogą  w czasie przebieranki nie zdradzać swojej prawdziwej płci i w pełni wczuć się w rolę kogoś, nie są ludźmi którzy źle czują się we własnej skórze i pragną stać się innej płci jak to jest w przypadku transwestytów. Zatem oba te pojęcia różni fakt, czym są owe przebieranki spowodowane. W tym momencie zapewne każdy z Was już sobie wyobraża za typowego crossdressera, faceta przebranego w różową kieckę, z makijażem drag queen i najlepiej w jakiś szpilkach ale prawdą jest, że crossdresserem jest w równym stopniu np. dziewczyna która po prostu lubi się wygodnie ubierać i dlatego zawsze chodzi w typowych męskich t-shirtach, luźnych spodniach itd. Jak sądzę, każdy widział kiedyś „chłopczycę” więc już wiecie o czym mówię. : p  Ale powodów może być znacznie więcej niż wygoda czy specyficzne hobby. W grę może wchodzić choćby cel łamania norm społecznych, chęć wyrażania się w pełni, cel wejścia w dane kręgi [skąd my to znamy? ah, tak wystarczy wspomnieć o tak popularnych dramach jak „You're beautiful” czy "Hanazakari no Kimitachi e" ] i wiele innych. Ale dość już tych suchych faktów, więc jak sprawy mają się w Japonii? Zacząć należy chyba od tego, że w dawnych czasach aktorzy grali role płci przeciwnej [np. we wczesnej formie teatru Kabuki kobiety grały mężczyzn] więc takie przebieranie, a nawet podszywanie się było obecne w sztuce a co za tym idzie, w pewnym stopniu było obecne w życiu wielu ludzi. Ale co tu dużo mówić, każdy dobrze wie, że sztuka, szczególnie piękna, jest czymś do podziwiana, czymś co może łamać granice, ale nie przenosi się na nasze życie. Jednak dla Japończyków crossdressing jest czymś spotykanym i raczej niezbyt dziwnym. Oczywiście jak już każdy się domyślił, Visual Kei jest prawdziwym rojowiskiem crossdresserów ale to nie jedyna scena muzyczna gdzie zmiana płci jest obecna bowiem w popkulturze także nie trzeba długo szukać przebierańców. Tutaj, idealnym przykładem wydaje mi się girlsband FUDANJUKU, bardzo…męski przy czym dalej, wieloma odbiorcami owego bandu są panowie. 


Ale trzeba przyznać, że jest na kim oko zawiesić : D
Kolejną postacią żeńską o charakterystyce męskiej jest modelka i wokalistka Disacode - Akira. Crossdresserka najwyższej klasy, uwielbiana przez rzesze – fanek. Czemu widać różnicę w odbiorcach? Jak sądzę z ilości proporcji między kobiecością a męskością. Dziewczyny z  FUDANJUKU, poza wyglądem nie są nad wyraz męskie. Zachowują się całkiem uroczo, nie raz ukazują się w otoczeniu słodkich rzeczy, tańczą, nawet nie jak girlsbandy ale nieporadne sieroty a ich damska tożsamość nie jest w żaden sposób ukrywana, tak więc przyciągają do siebie zarówno panów którym po prostu sprawia przyjemność patrzenie na dziewczyny z krwi i kości tylko w męskiej przebierance, jak i dziewczyny które jak sądzę, czują się z góry „bliżej” swoich wymarzonych, cudownych idoli którzy przecież tak naprawdę są tacy jak one.   Historia z Akirą, jest zupełnie inna, dziewczyna nie wyrzeka się broń boże bycia kobietą ale nosi się na co dzień jak chłopak, posiada typowe maniery dla pana [np. takie opiekuńcze podejście do dziewczyn czy swobodny styl bycia] itd. a co za tym idzie większość jej oddanych fanów jest dziewczynami. 
Akira

Innym przykładem crossdressingu w życiu japończyka nie są już medialne osoby ale kafejki do której może zajść dowolnego dnia. Z pewnością każdy kojarzy co to Meido Cafe choćby z anime/mangi  „Kaichou wa Maid-sama!” ale dal niewtajemniczonych wyjaśniam, że to taka cosplayowa kafejka w której kelnerki są przebrane w francuskie stroje pokojówek i usługują klientów w charakterystyczny sposób [używają różnych zwrotów itp.] bądź nawet towarzyszą im. [być może, kiedyś zrobię notkę o takich miejscach ;)]. A więc wracając do głównego zamysłu, istnieją kafejki w których te oto urocze panienki są mężczyznami. Ale nie przejmujcie się, istnieją także miejsca gdy przystojny barman okazuje się być kobietą. : D
Oczywiście jeżeli chodzi o crossdressing to można nawiązać choćby nawet do Lolita Fashion gdzie styl typowo męski „Dandys” najczęściej noszą kobiety. Crrosdresserem, jest także oczywiście Mana-sama który zapoczątkował modę na Lolity nosząc się w damskich koronkach. Japończycy także, mają codziennie okazję obejrzeć kabaret, czy wygłupy boysbandów wykonujących dziwne występy udając panny, oraz przede wszystkim ich ukochaną mangę i anime, gdzie postaci o pomieszanej płciowości są na miejscu dziennym. A przecież takie postaci także są cosplayowane. Ale tu już nawet nie chodzi o konkretny typ bohatera. Prawdziwy cosplayer nie widzi granic swojego zajęcia, więc jeżeli lubi jakąś postać i chce ją cosplayować, to płeć jest ostatnią rzeczą o jakiej pomyśli.
Czymś o czym muszę jeszcze wspomnieć są na pewno „zajęcia rozrywkowe”. Wyobraźmy sobie przeciętnego Japończyka w średnim wieku, dzień w dzień noszącego garnitur, chodzącego do pracy i będącego przykładną głową rodziny. Taki oto osobnik, zmęczony swoim życiem powszednim może zapisać się na zajęcia kabaretowe gdzie główną atrakcją jest całkowite porzucenie swojej osobowości a zatem najdalszą granicą jest stanie się z „Kamila”, „Kamilą”. [zakładając, że ten Japończyk miał jakieś polskie korzenie ; D] Wiadomo, także, że nie wolno zapomnieć, o różnego typu klubach nocnych, festiwalach, blogach i poradnikach na ten temat oraz, zwykłych obywateli, którzy lubią się nosić w ubraniach nietypowych dla jego płci z powodów osobistych czy faktu, że kultura piękna Azji mocno się różni od naszej i gdzie my widząc typowego flowerboya już byśmy wrzeszczeli na niego od panienek i pedałów tak tam byłby bardzo męski. 
Czy można nazwać to zacieraniem płci? Na pewno, ale nietrudno zauważyć, że większość crossdressingu to forma hobby i zabawy a nawet medialności aniżeli sposób życia na co dzień a co za tym idzie, podział ról jak istniał tak istnieje i raczej wiele się w tym temacie szybko nie zmieni. Czy to dobrze czy źle, ocenę pozostawiam już Wam. : )

Co sądzicie o tym zjawisku? Może sami chcielibyście się przebrać za drugą płeć? : D