Cosplay cz. II

Czyli gdzie szukać porad i skąd brać stroje? Inaczej mówiąc, cosplay od strony praktycznej.


Porady dotyczące przycięcia i ułożenia włsoów z "Cosmode"
Jeden ze sklepików
Wiedząc już trochę o cosplayu warto byłoby się dowiedzieć jak sprawa wygląda od wewnątrz. Z pewnością przygotowanie dobrego przebrania nie jest zadaniem łatwym, a w naszym odczuciu i naszych realiach jest to niemal niemożliwe ale Japończycy mają trochę ułatwioną sprawę. Jako że grono cosplayerów jest całkiem spore to istnieją magazyny powiązane tematycznie, firmy zajmujące się produkcją strojów i dodatków itd.  Patrząc na takie zestawienie wiele osób pomyśli, że magazyn jest raczej tylko do poczytania i z realizacją cosplayu ma raczej niewiele wspólnego ale nic bardziej mylnego! Co bowiem można znaleźć w takiej gazecie? Różnorakie porady! Ostatecznie nie rodzimy się z idealną kopią twarzy ani w ubraniach naszej ulubionej postaci z mangi więc możemy przeczytać jak za sprawą makijażu jak najbardziej się do niej upodobnić, jak dobierać ubrania lub jak je samemu tworzyć i modyfikować, gdzie można się zakupić w odpowiednie atrybuty i tak w nieskończoność. Najbardziej znanym magazynem o cosplayu jest Cosmode [wydają nawet wersję cyfrową i to anglojęzyczną!] ale istnieją także inne takie jak np.  Layers Dengeki czy Cosplay Gen. Co do firm i sklepów to sądzę, że nie ma co tu dużo wyjaśniać. Zdecydowanie firmą z którą najczęściej się stykałam była Cospa więc jak sądzę wiedzie prym w produkcji stroi. Jednak prawdą jest, że wielu cosplayerów woli samodzielnie tworzyć stroje od podstaw aniżeli je kupować. No i na koniec myślę, że należy także wziąć pod uwagę internautów chętnie dzielących się ze sobą wiedzą z innymi. To także bardzo ważne źródło zdobywania informacji i ulepszania swoich umiejętności szczególnie, że wiele osób woli takie, niemal osobiste porady aniżeli te pisane przez dziennikarzy.
____________________________________________________________________________
żródła: 
www.cosmodeonline.com
www.wikipedia.org

Cosplay cz. I


Czyli  szczypta gorzkiej prawdy o wcale nie azjatyckich korzeniach tego nietypowego zajęcia i duża łyżka cukru bo... cosplay to wspaniała rzecz.


Cosplay znany jest chyba każdemu. Nam, fanom Azji, szczególnie kojarzy się z Japończykami przebranymi za swoje ulubione postaci anime choć tak naprawdę jest to wcielanie się w jakąkolwiek postać np. Supermana, ulubionego muzyka, roślinę a może być to nawet ucieleśnienie danej cechy charakteru [np. dobroci] wykonane przez dowolną osobę z danej nacji i nic się nie stanie jeżeli bohater którego odzwierciedlamy jest innej płci, [ba!] takie upodobanie ma nawet swoją nazwę - crossplay. Tak więc cosplay to naprawdę ciekawe zjawisko pod każdym względem które chciałabym przybliżyć, szczególnie, że wiele osób mimo tego, że podoba im się cosplay i świetnie wiedzą co to jest niewiele tak naprawdę o nim wie. Oczywiście będę się skupiać tylko i wyłącznie na aspekcie azjatyckiego cosplayu choć odrobinę zahaczę o inne państwa ze względu na historię. ^^  Warto także wspomnieć na początku, że Japończycy do określenia cosplayu używają słowa reiyā oraz kosupure a fotografowie cosplayerów są nazywani Cameko lub Camera Boy. Słowo „cosplay” zostało utworzone ze zlepku dwóch słów „costume” i „play” przez Japończyka Takashiego w 1984 roku i… na tym kończy się udział Azjatów w tym jakże cudownym zjawisku bowiem wszystko zaczęło się w Ameryce [choć nasza wikipedia zdaje się mieć na ten temat odmienne zdanie]. Próby przebierania się za jakiekolwiek postaci trwały wiele lat przed rokiem ’84 a pierwszy udokumentowany cosplay zrobił Forry Ackerman w 1939 na Worldconie w Nowym Jorku . Takashi był dziennikarzem i wziął udział w konwencie science-fiction w Los Angeles a że było to dla niego naprawdę fascynujące przeżycie, spowodowało wzmiankę w gazetach Japońskich o cosplayu, choć oczywiście to co on zobaczył ogromnie różniło się od tego co my możemy obecnie podziwiać. Niestety nie wiadomo tak naprawdę jak dalej losy się potoczyły w Kraju Kwitnącej Wiśni, jak szybko Japończycy podchwycili ten pomysł i czy najpierw przebierali się za zagranicznych bohaterów czy też wybrali rodzime
postaci. Wiadomo tylko tyle, że cosplay stał się popularniejszy w latach 90 ze względu na dostęp do internetu i jak widać świetnie się przyjął a nawet wysunął na czołówkę bowiem Japończycy słyną z doskonałych charakteryzacji i ciężko ich pobić w tej dziedzinie. Cosplay to bardzo inspirujące i ciekawe hobby ale oczywiście [jeżeli jesteśmy w tym naprawdę dobrzy] można na nim także zarobić. Dla osób lubiących łączyć hobby z zarobkiem świetną okazją są konkursy, reklamy czy modeling. Konkursy najczęściej odbywają się na konwentach i poza prezentacją stroju ważne jest to co przedstawi uczestnik, np. krótki skecz. Nie raz istnieje tam wiele pod kategorii jak np. „najlepsza prezentacja”, „najlepsza postać xxx” więc na dobrą sprawę może nam się udać wygrać jakąś nagrodę. Ale i tak chyba najbardziej uderzająca będzie popularność ponieważ wiele osób robi sobie zdjęcia z dobrymi cosplayerami. Jest to tak częste, że istnieją na konwentach wyznaczone miejsca usunięte z sali wystawowej służące do fotografowania gdzie znajdują się osoby bardziej
Okładka magazynu Cosplay Gen
zainteresowane pozowaniem przed obiektywem aniżeli odgrywaniem faktycznej roli i z tego powodu powstał także kodeks który zakazuje fotografom m.in. wypytywać cosplayerów o osobiste dane czy też umawiać się z nimi na prywatne sesje. Są też tacy którzy sami wykonują sobie sesje [bądź z czyjąś pomocą] dobierając odpowiednie miejsce tak aby zdjęcie było jak najatrakcyjniejsze i potem sprzedają te zdjęcia. A skoro cosplay jest modny to oczywiste jest, że wielu producentów sięga po reklamowanie swoich produktów właśnie za pomocą cosplayerów, tym samym  dając możliwość młodym ludziom zarabiania na hobby. Ci najlepsi mieli okazję nawet stać się ambasadorami różnych marek, takich jak np. Cospa czy wiodącymi modelami w magazynach poświęconych cosplayowi. To wszystko pięknie brzmi, ale co z cosplayerami którzy nie interesują się konkursami i pchaniem w showbiznes? Przecież nie przebierają się tylko po to, żeby stanąć przed własnym lusterkiem a potem znów powrócić do własnej skóry. I tutaj do akcji wchodzą dwie dzielnice Tokyo – Akihabara słynąca z różnych atrakcji powiązanych z anime i mangą oraz Harajuku będąca ulubionym, nieformalnym miejscem spotkań cosplayerów.  


 A Wy co sądzicie o cosplayu? Chcielibyście spróbować? A może już to robiliście?
___________________________________________________________________
żródła:

www.wikipedia.org

Bary Visual Kei

Jednym słowem, gdzie mogą rozerwać się starsi fani gatunku.

Jedna z osób odwiedzających [płci męskiej] bar "Zin"

Skoro istnieje Visual Kei to i istnieją jego fani [albo raczej dokładnie na odwrót] a czy nie byłoby przyjemnie gdyby takowe osoby mogły spędzić czas w miejscu, które odpowiada ich gustom? Oczywiście, że tak! Dlatego w Japonii możemy spotkać bary Visual Kei jednak nie ma co się łudzić, że bardzo młode osoby będą dobrze się tam czuły [ o ile w ogóle zostaną tam wpuszczone] bowiem są to miejsca raczej dla starszych osób, z alkoholem, często możliwością palenia itd. A więc czego możemy uświadczyć w takim miejscu? Oczywiście odpowiedniej stylizacji całego lokalu, lubianej przez nas muzyki lecącej z głośników czy teledysków na ekranach a czasem także gości wyglądających "nieco" inaczej. Prawdą jest, że takie miejsca to raczej niewielkie lokaliki, czasem o niemal obskurnym wyglądzie a nie tak jak by można oczekiwać, miejsca urządzone z przepychem i abstrakcyjnością. Jak łatwo się domyśleć największą popularnością cieszą się bary w których można spotkać samych artystów bądź chociaż zobaczyć ich podpisy. 
Koszulka Die z Dir en greya i jego podpisem przybita na ścianie baru "Zin"
Istnieją także miejsca gdzie posunięto się o krok dalej [choć właściwie udało mi się znaleźć tylko jeden bar wpasowujący się w takie wytyczne] w myśl pogłębienia swojej więzi z fanami i danie możliwości w ogóle zainteresowanym gatunkiem poznania przedstawicieli Visual Kei. Miejsce w którym wśród obsługi możemy zobaczyć samych muzyków [bądź byłych muzyków]. Ogólnie zamysł brzmi pięknie i być może jest w tym odrobina szczerości ale powiedzmy sobie prawdę w oczy, że raczej żaden naprawdę popularny muzyk nie będzie robił za kogoś w rodzaju hosta. Moim zdaniem jest to raczej zbijanie pieniędzy na niejakiej popularności. Na ten przykład niedaleko naszego miejsca zamieszkania otwierają bar o tematyce j-rockowej, k-popowej czy innej która nas interesuje. Wielu z nas poszłaby tam od razu a jak jeszcze dodać informację, że będzie tam ktoś kto miał choć niewielką styczność z prawdziwą sceną… nie mniej każdy na tym świecie chce zarobić a takie miejsca z pewnością są wielką gradką dla fanów. I trzeba przyznać, że robią wrażenie.^^ Są także bary założone przez muzyków bez koncepcji usługi przez powiązanych ze sceną. Oczywiście takie miejsca też są popularne a przy odrobinie szczęścia uda nam się spotkać owego właściciela pubu. 
   Fu-ki, były wokalista BLOOD
za barem swojego "Midian"
Bar "Star Cafe"


 Mielibyście ochotę wybrać się do takich miejsc?^^
________________________________________________________________
źródła: 

Visual Kei

Czyli o historii i sensie słów "Visual Kei"


HISTORIA
Same początki tego zjawiska można zaobserwować już w latach osiemdziesiątych, gdy na scenie grały takie zespoły jak X-Japan, Buck-Tick, Color i D’ERLANGER, będące poniekąd odpowiedzią na europejski i amerykański Glam Rock. To, co wyróżniało je od innych grup muzycznych, to inwestycja w wymyślny wygląd sceniczny. Szczególne zasługi należy przypisać tu X-Japan, które wiodło prym razem z hasłem „Psychodeliczna Przemoc – Zbrodnia Wizualnego Szoku” od którego pochodzi nazwa będąca skrótem wymyślonym przez Yoshikiego [perkusista i lider X-Japan]. „Visual Kei” dosłownie znaczy „wizualny szok” [czasem mówi się „wizualny styl” – różne źródła różnie to podają]. Ważnym elementem w historii Visual Kei są dwie wytwórnie powstałe w 1986 roku, czyli Extasy Records założona przez Yoshikiego w Tokio i Free-Will założona przez Dynamite Tommy [wokalistę Color] w Osace. Extasy Records była pierwszą wytwórnią takich zespołów jak Tokyo Yankees, Glay, Ladies Room czy Luna Sea, które niezaprzeczalnie wniosły wtedy ogromny wkład w Visual Kei i znacznie wspomogły rozprzestrzenienie się tego stylu. Nie należy zapomnieć również o Zi:Kill [który także miał powiązania z Extasy ]. Z Free-Will pochodziły natomiast takie zespoły jak Kamaitachi czy By-Sexual, które także są nieodzownym elementem powstawania Visual Kei, a które jednak nie odniosły tak spektakularnych sukcesów komercyjnych jak zespoły Extasy Records. Mimo wszystko to właśnie ta wytwórnia przyczyniła się w późniejszych czasach do rozprzestrzenienia się Visual Kei poza granicą Japonii. Pierwszym zespołem tego nurtu, który odbył koncert poza Japonią [USA] był Duel Jewel w 2002 roku, następnie BLOOD w 2003 roku (także w USA). Niedługo potem za granicą grał np. Dir en grey czy D'espairsRay. W połowie lat 90 tworzyły się kolejne zespoły, takie jak, np. Malice Mizer czy Penicillin, a Visual Kei zyskiwał na popularności głównie za sprawą m.in. X-Japan, Luna Sea, L'Arc~en~Ciel i Glay. Podawane jest, że pod koniec lat dziewięćdziesiątych styl ten przeżył załamanie i utracił zainteresowanie, co wiązało się z rozwiązaniem X-Japan, Luna Sea, a także śmiercią hide. Sławę odzyskał dopiero około 2007 roku, który jest datą powrotu X-Japan oraz chwilowym odżyciem Luna Sea [które na dobre powróciło dopiero w 2010 r.] i z powodu owego odżycia zaczęto mówić, że rozpoczęła się era neo-visual kei. Osobiście jednak byłabym gotowa polemizować z tym stwierdzeniem, ponieważ w tamtych czasach powstało i działało wiele znanych zespołów, takich jak The GazettE, An Cafe czy Alice Nine, a to zaledwie ułamek tej dynamicznie rozwijającej się sceny muzycznej. Tak więc na przestrzeni lat Visual Kei przeżywał wzloty i upadki w popularności, a na dzień dzisiejszy jest całkiem znany na świecie. Statystyki [Amerykańskie] wskazują, że coraz mniej ludzi w obecnej chwili interesuje się VK, ale w Europie (a przynajmniej Polsce) możemy zaobserwować coraz częstsze koncerty japońskich wykonawców z tej sceny i spore zainteresowanie tematem. Na sam koniec należy jednak dodać, że styl ten rozwinął się tak bardzo, że obecnie możemy obserwować niezliczoną ilość podgatunków tego nurtu, nie mających na dobrą sprawę nic wspólnego ze swoimi początkami. 
Od lewej hide z X-Japan [stary VK] od prawej Miyawaki Wataru z 12012 [obecny VK] 
SEDNO VISUAL KEI
A zatem czym jest teraz Visual Kei? Trudno to jednoznacznie określić. Muzycy podpisujący się pod Visual Kei grają bardzo zróżnicowaną muzykę, bo od pop-rocka do naprawdę bardzo ciężkiego metalu. Klasyfikowanie więc pod względem muzycznym teoretycznie nie wchodzi w grę, ale są przypadki, gdy reprezentowany styl wpływa na muzykę, np. charakterystyczne dla Koi Kei jest nawiązywanie w tekstach do miłości, tak więc Visual Kei w niektórych wypadkach określa w jakiś sposób brzmienie bandów. Jeżeli chodzi o sam wygląd to Visual Kei jest wręcz wszechstronny. Zależnie od nurtu, a przede wszystkim zespołu, muzycy mogą wyglądać wyjątkowo ekstrawagancko [ubrani w pióra, koturny i lateks do pary z przesadzonym makijażem i fryzurą], lecz równie dobrze mogą wyglądać niemal zupełnie normalnie, mimo głównego założenia Visual Kei o osiągnięciu bezpłciowości. 

Jak widać nie trudno o pomyłkę... ale prawdą jest, że kobiety na scenie VK to prawdziwa rzadkość więc na 99% jeżeli macie przed sobą śliczną postać to właśnie chłopak.
Jest to tak bliskie normalności, że w niektórych przypadkach prawdopodobnie nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi na taką osobę w tłumie. A co z zachowaniem? Jedyna rzecz która przychodzi mi na myśl to fanservice. Nie sam w sobie, bo tego chwytu używają między innymi zespoły k-popowe, lecz fanservice o bardzo szerokim wachlarzu usług, a więc odbywający się nie tylko z członkami zespołu, lecz także z gitarami, poręczami, mikrofonami lub własnymi rękoma…
Aby odrobinę ułatwić [lub może właśnie utrudnić?] wszystkim życie, w Visual Kei można wyróżnić wiele nurtów, a wśród nich m.in. : Kote-Kote Kei, Oshare Kei, Angura Kei, Eroguro Kei, Koteosa Kei, Nagoya Kei, Iryou Kei i wiele, wiele innych. Jednak mimo że niektóre zespoły faktycznie wpisują się dokładnie w dany styl, wiele bandów czerpie garściami z różnych styli, co powoduje tylko dyskusje i burzę myśli wśród zainteresowanych do którego nurtu należy zaliczać danych muzyków. Sami zainteresowani często są zdania że Visual Kei to raczej styl i wizualność choć najładniej określił to Yoshiki mówiąc, cytuję : „Wierzę, że Visual Kei to wolność wyrażania siebie”.
Podsumowując wszystkie fakty, Visual Kei jest… dla każdego czymś innym, a najprościej chyba po prostu zaakceptować istnienie tego zjawiska i nie zastanawiać się czym tak naprawdę jest. Dla mnie to szeroko pojęty styl bycia, a że każdy styl danego muzyka jest inny to już inna sprawa. : D A Wy jak byście zdefiniowali Visual Kei?
_________________
źródła: 





Powitanie

Witam na „Welcome to the Asian Jungle”! [Ci którzy znają Guns N’Roses od razu sobie zanucą jedną z ich piosenek nawet jeżeli hasło jest trochę "ulepszone" : p]
Jak nazwa wskazuje będę tu pisać o różnych ciekawostkach dotyczących Azji [głównie tych należących do „błyszczącej strony” – muzyka, moda itd.] jednakże nie ukrywam, że moją największą miłością jest Japonia i to zapewne o niej będę najwięcej wspominać. Postaram się dodawać notkę raz na tydzień, zaczynając od środy ale jak wiadomo jestem tylko człowiekiem więc nie zawsze będzie wszystko na czas a także niewykluczone jest, że zdarzą mi się jakieś pomyłki. W takich wypadkach będę wdzięczna za wyprostowanie ich choćby w komentarzu.^^ Chciałabym także z góry podziękować przyjaciółce która będzie sprawdzać moje prace aby nie brzmiały jak stek bzdur. Jest to mój pierwszy blog lecz postaram się włożyć w niego całe swoje serducho więc proszę o wyrozumiałość. :3
Hwaiting! ^^