Czyli czymś czego częściej brak niż jest
Ostatnio nad ranem czekając na busa zaczęła lecieć w moich
słuchawkach piosenka La;Sadie’s i przyszło mi do głowy pod wpływem utworu kilka
myśli. A one ostatecznie ukształtowały się w
spostrzeżenie którym postanowiłam się nim z Wami podzielić. Oczywiście
nie jest to niczym odkrywczym ale sądzę, że napisanie króciutkiego posta o tym
nie powinno być raczej złym pomysłem. ^^ Mianowicie przechodząc do tematu, jak
wiecie, w wielu zespołach zachodzą zmiany składu. Muzycznie w k-popie czy
c-popie nie można za bardzo odczuć tych zmian bo jednak utwory piszą głównie
wytwórnie a nawet jeżeli w tworzeniu biorą udział sami muzycy to jednak starają
się robić to pod styl jaki narzuciła im wytwórnia. Poza tym, mocno uogólniając,
pop to pop, większość piosenek bardzo się od siebie nie różni. Jak dla mnie,
obecnie Visual Kei też jest raczej na jedno kopyto, ale nie o tym chciałam dziś
pisać.
Chciałam zwrócić uwagę na instrumentalistów. Bo o ile
wokaliści mają na ogół różne barwy głosu i zastąpienie ich to spory problem a
wielka burza w fandomie jest nie do uniknięcia o tyle wymiana gitarzystów,
basistów czy innych nie stanowi właściwie żadnego problemu bo po prostu nowy członek
zespołu [załóżmy gitarzysta] nauczy się odpowiednich chwytów i gra dokładnie
tak samo. Muzycznie, żadna zmiana nie zachodzi w zespole więc właściwie większości
to bez różnicy kto gra na instrumentach skoro są do zastąpienia. No oczywiście
nie mówię tu o fanach którzy są przywiązani do członków zespołu niezależnie od
tego czy ich gra jest taka sama jak tysiąca innych czy nie. Jednak prawdziwą rzadkością są
muzycy którzy są charakterystyczni w grze na jakimś instrumencie.. Więc będąc
instrumentalistą, trzeba mieć naprawdę ogromny talent aby być niezastąpionym. Jeżeli
chodzi o japońską scenę to z całą pewnością nie mogłabym nie wymienić
Miyaviego, mistrza gitary. Jednak przede wszystkim interesuje mnie wpływ muzyków
na grę całego zespołu. W moim odczuciu np. bardzo charakterystyczna jest gra
Yoshikiego z X-Japan i Shiny’i z Dir en gray’a. Panowie są perkusistami i mają
zupełnie inne style gry ale obydwaj utrzymują je na bardzo wysokim poziomie.
Naprawdę nie sądzę aby było wielu na rynku którzy mogli by ich zastąpić chociaż
na równi bo o byciu lepszym to w ogóle mowy nie ma. : P Jestem pewna, że gdyby
odeszli [tfu, tfu!] z tych zespołów to muzyka ich byłych bandów widocznie by
się zmieniła. Ale są też muzycy, którzy
tak jakby nadają utworom pewien hymn.. zamysł, ton, jakiś charakterystyczny
element. To właśnie to usłyszałam w piosence La;Sadies o której wspomniałam na
samym początku. To samo słyszałam w innych zespołach Kisakiego, czy to
Phantasmagori, Lin czy innych [choć zaznaczam, że ze wszystkimi bandami Kisakiego nie miałam styczności]. Kisaki jest znaną osobistością
sceny Visual Kei i bardzo dobrym basistą [aczkolwiek osobiście za nim nie
przepadam] jednak jego wpływem w utwory jest…nazwijmy to „elektronika”. Dla przykładu podam tu jeden utwór La:Sadie’s
i jeden utwór tuż po zmianie basisty [Kisakiego]. Jeżeli ktoś by nie wiedział,
to Kisakiego zastąpił Toshiya a zespół zaczął tworzyć od zera pod szyldem „Dir
en grey”.
La:Sadie's - Shoukei Hatan Sekai
Dir en grey - Byou Shin