Ero Lolita
„Słodko-kwaśny” mix
Ero Lolita jest dosyć kontrowersyjnym i trudnym rodzajem
Lolita Fashion. Można również powiedzieć, że raczej nie praktykowanym za
często. Ten styl jest zdecydowanie bardziej okazjonalny niż inne, ubierany np.
do klubu tematycznego itp. Słówko „ero”
oczywiście pochodzi od słowa „erotic” co może zdziwić ponieważ, zawsze gdy mowa
o Lolita Fashion nacisk kładzie się na niewinność, dziewczęcość itd. Erotyka to
raczek skrajnie odwrotne stwierdzenie jednak oczywiście ktoś musiał wpaść na
pomysł aby połączyć obie tak różne rzeczy w jedno. xP Oczywiście styl ten z
założenia nie ma być wulgarny mimo odkrycia niektórych części ciała (głównie chodzi o eksponowanie nóg). Z założenia Ero Lolita ma pozostać lolitą która po prostu jest świadoma swojej seksualności co okazuje poprzez bardziej dojrzały i kobiecy ubiór. Jest to styl trudny ponieważ zachowanie
balansu i nie przekroczenie granicy w żadną stronę jest ciężkie. Jeżeli chodzi
o ubiór to częstym gościem w strojach Ero są gorseciki, podwiązki, pończochy,
różne nakrycia głowy czy spódnice-klatki i co ważne dół stroju nie zawsze stanowi spódnica a wręcz bardzo często spodenki koronkowe/ lateksowe itd. Ero Lolity nie są określane za pomocą
kolorów więc mogą operować wszystkimi barwami jednak zdecydowanie najczęściej
można u nich zobaczyć biel i czerń, czasem czerwień a jeżeli już mowa o specyfice stroju to nie mogę pominąć faktu iż częstym materiałem który
jest wykorzystywany poza oczywistymi koronkami, tiulami itp. jest wspomniany wcześniej lateks. Sporą inspiracją dla tego nurtu jest sztuka (rysunki) Mitsukazu
Mihara i Sakizo. Co ciekawe po części Manę również można zaliczyć do tego nurtu więc i on jest pierwowzorem z którego można czerpać inspiracje.Tak więc jak widać styl ten jawi się bardzo ciekawie ale moim osobistym
zdaniem tylko teoretycznie. Praktycznie Ero Lolita jest katastrofą. Te które
usiłują zaprezentować ten styl robią to na trzy sposoby ale żaden z nich nie jest właściwy.
I
opcja – część seksualna jest mało akcentowana bądź przedstawiona w dosyć nieumiejętny sposób, przez co Ero Lolita niby nią jest a jednak nie bardzo...
Niby sukienka jest krótsza i dziewczyna ma satynowe rękawiczki
ale jakoś i tak bardziej widzę w tym nieudaną Gothic Loli aniżeli Ero.
II opcja – dokładnie w drugą stronę. Skupiając się na byciu erotycznym
Lolita zapomina o byciu Lolitką bądź strój jest mocno przekombinowany.
Ani to stylowe, ani podobne do Lolity ani seksowne...
III opcja – powiedzmy, że balans jest
zachowany lecz strój prezentuje się mizernie i mało apetycznie. Bo do tego
stylu trzeba dobranych ciuchów i dużo smaku. Podarte pończochy i pierwszy
lepszy gorset czy byle jaka lateksowa kiecka jeszcze z nikogo nie czynią
ponętnej osoby [co z założenia ma być cechą Ero Lolity].
Niby lolicia sukienka, niby lateks a jednak to
wygląda bardziej kiczowato i topornie niż cokolwiek innego.
Cóż, może znalazło by się sporo Lolit które by dobrze
prezentowało ten styl ale, że jak wspomniałam wcześniej jest on rzadko
występujący to i mało osób bierze go na warsztat a jeszcze mniej osób wrzuca te
zdjęcia do sieci tak więc na chwilę obecną Ero Lolita jest stylem [jak dla
mnie] niesmacznym i lekko odpychającym. Ale wiadomo, że zdarzy się zobaczyć coś naprawdę dobrego. Poza tym ostatnio zauważyłam, że jakoś polepsza się i udało mi się znaleźć sporo fotek których wcześniej przekopując internet nie widziałam a są w większości naprawdę niezłe. Oto stylizacje które moim zdaniem są naprawdę świetne i powinny służyć za przykład:
Na koniec pragnę podkreślić, że wszystkie zdjęcia jakie by nie były przedstawiają Ero Lolity a ich podział wynika jedynie z mojego osobistego podejścia do sprawy.
I jak, podoba Wam się ten styl?
Niby sukienka jest krótsza i dziewczyna ma satynowe rękawiczki ale jakoś i tak bardziej widzę w tym nieudaną Gothic Loli aniżeli Ero. |
Ani to stylowe, ani podobne do Lolity ani seksowne... |
Niby lolicia sukienka, niby lateks a jednak to wygląda bardziej kiczowato i topornie niż cokolwiek innego. |
Wyrastanie z Visual Kei
Coś co chyba spotka lub już spotkało każdego z nas.
W tym poście w dużej mierze będę opierać się na swoich
odczuciach i obserwacjach więc jest możliwość, że ktoś może skrajnie się nie
zgadzać z moim osądem. Tak więc proszę o zrozumienie.
Moja przygoda z Visual Kei rozpoczęła się mniej więcej w
wieku 13 lat. Była to ogromna fascynacja. Kolorowe wymyślne stroje i panowie
idealni niczym lalki wywierali na mnie wielkie wrażenie a należy nie zapominać jeszcze
o ciekawym, innym języku, specyficznym zachowaniu na scenie itd. Coś tak
zupełnie odmiennego od zwykłego życia i tak odległego od europejskich standardów
było dla mnie oczywiście niczym lep na muchy. Pożerałam zespół za zespołem.
Jako młoda osoba nie dostrzegałam mankamentów. Jednak z wiekiem zaczęłam
wyrabiać sobie pomału smak muzyczny jak i coraz mniej podobali mi się mocno przerysowani j-rockowcy. Cóż, można powiedzieć, że jako
dojrzewająca kobieta zaczęłam dostrzegać, że seksowniejszy wydaje mi się facet
w garniturze aniżeli gość przypominający damską lalkę ubraną w skrawki lateksu.
I tak pomału zaczęłam się odsuwać od Visual Kei. Nie mówię, że całkowicie. Myślę,
że należy tu raczej powiedzieć o staniu się wybrednym bo w żaden sposób nie
zainteresuje mnie zespół w przegiętych, tandetnych strojach i zmiksowanej papce
zamiast dobrej muzyki [ba! Czasem to nawet niektórzy wzbudzają we mnie ciężkie pożałowanie].
Po lewej VK którego nie trawię a po prawej jego forma którą wręcz kocham.
Niemniej to nie zmienia faktu, że moje ukochane zespoły [bądź soliści] miały
bądź ciągle coś mają wspólnego z Visual Kei. Takie jak: Dir en grey, X-Japan, Morrie,
Hide, Luna Sea, Kiyoharu itd. Świetnym przykładem według mnie na kostiumy mocno
VK wykonane z klasą które do tej pory robią na mnie wrażenie a nie budzą jakiegoś niesmaku są wykonane przez Versailles. Ale to chyba mocno osobista kwestia gustu
co jest dobre a co nie. Tak więc to tylko moja opinia…
W podtytule napisałam, że takie przejście z zachwytu w
raczej brak zainteresowania zdarzy się każdemu i właśnie tak sądzę. W różnym
wieku, po różnych okresach czasu i w różnym stopniu ale jednak. W moim wypadku
będą to trzy lata niezdrowej fascynacji po których wszystkie kolorowe kreacje i
nowe Visual Kei przestały robić na mnie wrażenie i przeniosłam się do korzeni
Visual Kei [ to będzie już jakoś ponad dwa lata jak zmieniłam swoje zainteresowanie]. Zatem stopień w jakim zrezygnowałam
z VK, można powiedzieć, że jest niewielki. Teoretycznie. Jednak gdy porównuję
w praktyce to co kiedyś mi się podobało a to co teraz mi się podoba to są to
tak diametralne zmiany, że aż kłujące w oczy.
Ale to tylko moja historia, jedna z tysięcy. Więc dlaczego
sądzę, że to spotka każdego? Bo wydaje mi się, że Visual Kei jest czymś z czego
się wyrasta. Mogę to przyrównać do zabawki. W dzieciństwie lalka nas
fascynowała. Jej ubranka, wygląd, to, że dawała nam możliwość zabawy na różne
sposoby, pobudzała naszą wyobraźnię ale z czasem gdy zaczęliśmy dorastać
zmienialiśmy się. Zaczęliśmy potrzebować czegoś poważniejszego niż plastikowe
buciki i sztuczne włosy. A zabawa już się nam znudziła. Po części uważam także,
że w obecnym czasie zespoły VK nie potrafią już być indywidualne. Patrzy się na
kilka różnych zespołów i nie widać różnicy. Co ma nas niby w tym zachęcić do
pozostania w danym nurcie? Każdy, nawet fan danego gatunku poczuje się dosyć
znużony tym faktem. Zauważyłam również że nie rzadki udział w procesie oddalenia
się od Visual kei jest… k-pop. Naprawdę, znam do groma osób które po
wciągnięciu się w koreańską muzykę przestało interesować się japońskim
rockiem w mniejszym lub większym stopniu. I prawdę mówiąc ja również należę do takich osób.
Myślę, że może to być odrobinę drażliwy temat aczkolwiek mam
nadzieję, że zostanie dobrze przyjęty. Jestem ciekawa Waszych poglądów na tę
sprawę a także jak to jest bądź było z VK w Waszym przypadku.^^
Po lewej VK którego nie trawię a po prawej jego forma którą wręcz kocham. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)