Cudowny marzec - Comeback: EXO

Naprawdę, żadko kiedy jakiś miesiąc obfituje tak bardzo jak marzec, w combacki artystów których tak lubię. Zatem marzec, zdecydowanie zasługuje w moim mniemaniu na miano cudownego. Ale czy każdy comback był udany? No to już inna sprawa... którą oczywiście rozpatrzę. 

A więc wracam z małym opóźnieniem jako, że mamy już koniec maja a ja jeszcze mówię o marcu... ale  naprawdę długo pisałam ( i pisałam...) tego posta aż w końcu gdy go skończyłam zrozumiałam, że gdybym wstawiła go całego to ludzie pomarliby z wyczerpania i nudów czytając go - bo wyszedł naprawdę przerażająco długi i szczegółowy! Dlatego postanowiłam, że podzielę go na tyle części ile opisałam wydawnictw. Zdradzę, że w sumie wyjdą z tego 4 posty. Na pierwszy ogień poszło EXO ponieważ część o nich potrzebowała najmniej poprawek. xD
Ah.. i przed przystąpieniem do lektury muszę wszystkich uprzedzić, że wszystko jest przedstawione okiem zwykłego zjadacza chleba więc z fachową recenzją moje wypociny nic wspólnego nie mają.
Ale liczę, że się Wam te wypociny spodobają. :D


EXO - EXODUS
Długo przyszło czekać fanom na kolejny pełny album EXO i w gruncie rzeczy myślę, że było warto.
EXODUS liczy sobie dziesięć utworów i oczywiście występuje w wersji zarówno koreańskiej jak i chińskiej. A pierwszym jak i również promującym utworem jest " CALL ME BABY" które samo w sobie złe nie jest ale przenigdy nie wybrałabym tego utworu na promocję. Gdyby nie fakt, że piosenka posiada teledysk i układ taneczny który do niej naprawdę pasuje, myślę, że nie zwróciłabym większej uwagi na tę piosenkę. Jakby to powiedzieć... jest to utwór, którego przyjemnie się słucha raz na jakiś czas gdy przesłuchujemy np. całą płytę albo przypadkiem poleci w radiu (chodź nie naszym) ale to nie jest piosenka którą się włącza setki razy, w kółko i kółko ją katując. Dlatego właśnie mimo, że niby technicznie nie mam się do czego przyczepić to nie jestem do końca zadowolona z utworu promującego. Ale to też nie tak, że mi się strasznie nie podoba. Może być. Po prostu, zdecydowanie i definitywnie, dupy nie urywa. xP
Dużo ciekawszy jest natomiast drugi utwór z płyty, "TRANSFORMER". Pioseneka jest intensywna i mocna w brzmieniu. Bardziej stawia na elektronikę i eksponuje rap mimo, że refreny są śpiewane. Nie jest to raczej jakaś perełka ale na miano naprawdę dobrego kawałka zasługuje.  
Trzecim utworem z jakim mamy do czynieneia jest wolne "What If..". Jest to piosenka tak bardzo w stylu EXO, że po prostu...no EXO. Bardzo podoba mi się w niej podkład muzyczny. Jest delikatny ale ciekawy a głosy chłopców, szczególnie w churkach świetnie do niej pasują. W dodatku refren jest bardzo melodyjny i szybko człowiek zaczyna go nucić. Ta piosenka według mnie, zasługuje na zwrócenie na nią uwagę.
Z czwartą piosenką, "MY ANSWER" zwalniamy jeszcze bardziej. Pianino i śpiew - i to wszystko. Prostota sama w sobie. Dzięki temu utwór jest bardzo urokliwy - ale powiem szczerze, że mnie osobiście, zauroczył na bardzo krótko. Niby wszystko pięknie...ale szybko się nudzi. Brakuje mu czegoś, jakiegoś małego, nieuchwytnego pierwiastka, którego nawet nie potrafię nazwać, aby był to utwór którego można słuchać z rozżewnieniem. Piosenka jest ładna, ale ktoś komponujący, nie potrafił sprawić aby była genialna. Tutaj też muszę zwrócić uwagę, że wersja chińska brzmi lepiej, nawet dużo lepiej od koreańskiej mimo, że EXO-M brakuje jednego z głównych wokalów. Głos Chena brzmi dużo dojrzalej od Baekhyuna a w dodatku Chen naprawdę niesamowicie nad nim panuje. Co ciekawe, wokal Laya, który ma sporo partii w tym utworze naprawdę ładnie się z nim komponuje. Jego ciepła, barwa się tutaj bardzo dobrze sprawdza. I w końcu razem z D.O tworzą naprawdę niezłe trio. Dlatego polecam najpierw posłuchać chińskiej wersji piosenki bo istnieje możliwość, że dzięki temu utwór spodoba Wam się dużo bardziej niż gdybyście posłuchali koreańskiej...   
Następne w kolejce jest "EL DORADO". Bardzo klimatyczny utwór o elektronicznym podkładzie. Ma w sobie to coś. Nie należy do tych najprostszych utworów składających się z ciągle tej samej melodii, tempa i nudnego śpiewu - dzięki czemu ciekawie się go słucha. Ja np. zanim przeszłam do "bezmyślnego katowania" kiedy to piosenka leciała w tle cokolwiek bym nie robiła, kilka razy posłuchałam jej w skupieniu i muszę powiedzieć, że to zdecydowanie było bardzo przyjemne doświadczenie. Ewidentnie jest to jeden z najlepszych utworów na tej płycie i co więcej uważam, że to jest utwór który powinien promować płytę.
Siódmym utworem jest "PLAYBOY" - jeden z moich ulubieńców tego krążka. Ale jakże mogłoby być inaczej, w końcu piosenkę skomponował Jonghyun którego naprawdę ubustwiam. xD Cóż, tak, słychać, że jest to jego kompozycja ale jednocześnie myślę, że EXO naprawdę dobrze pasuje do tej piosenki albo, raczej na odwrót. Piosenka doskonale pasuje do EXO. Utwór jest nie za szybki ale bardzo zmysłowy i natychmiast wpada w ucho. W tym wypadku, uważam, że wersja koreańska jest lepsza, ze względu na język, który brzmi miękko i bardziej pasuje, właśnie do klimatu zmysłowości. Wszystko brzmi dzięki temu płynnie podczas gdy w wersji chińskiej no niestety nie jest to tak gładkie. Te wszystkie szeleszczące słówka jednak wyraźnie się odcinają przez co utwór traci na płynności.
"HURT" jest tym rodzajem piosenki co "TRANSFORMER" tylko, że z bardzo charakterystycznym "You hurt meeeeeeeeeee" i może nieco lżejszym ogólnym wydzwiękiem ponieważ mamy tu do czynienienia z mniejszą ilością rapu. Lubię tą piosenkę bo w sumie ma całkiem ciekawy wydźwięk i z całą pewnością zwraca uwagę. No i co najciekawsze, jak już przestaniemy się śmiać z refrenu naśladującego marcowanie kotów to piosenka naprawdę może się spodobać i zaczynamy jej w kółko słuchać. Tak, to jest fajny kawałek i warto go posłuchać.
Przedostatnią piosenką, bardzo charakterystyczną przez basowy (przypominający beat box) bit jest "Lady Luck". Śpiew jest tutaj spokojny i łagodny więc w sumie utwór jest bardzo przyjemny i nie trudno go polubić. No nie jest to nic wybitnego ale łatwo ją zapamiętać i przyjemnie się jej słucha więc jest to dobry kawałek.
Utworem zamykającym album jest "BEAUTIFUL". Bardzo spokojna i lekka piosenka. To jest ten typ utworu przy którym łatwo zamknąć oczy i po prostu dryfować myślami. Jest w niej coś takiego "otulającego" i ciepłego. No i przede wszystkim, dobrze brzmi tak więc na sam koniec EXO zaserwowało nam naprawdę przepyszny deser w postaci tego właśnie utworu.    
Podsumowując, album jest niezwykle spójny, być może dla niektórych aż zanadto a każda jedna piosenka jest na wysokim poziomie - a klika się wyróżnia w dobrym znaczeniu tego słowa - ale w całości czegoś temu albumowi brakuje. Technicznie i jakościowo nie można nic zarzucić ale no właśnie... nasuwa się to niesprecyzowane "ale". Niemniej, zdecydowanie polecam przesłuchanie EXODUS bo po prostu warto się skusić. Naprawdę, nikt nie będzie tego żałował. Osobiście, myślę, że jeszcze nie raz włączę sobie ten album i z przyjemnością osłucham go po raz kolejny.  
Teledysk:
"CALL ME BABY"
Teledysk nie jest żadnym zaskoczeniem. Zamknięta przestrzeń, żadnych szaleństw jeżeli chodzi o kolorystykę, trochę ujęć na chłopców no i przede wszystkim taniec. W wypadku tego utworu SM nie mogło podjąć lepszej decyzji jeżeli chodzi o rodzaj teledysku. Mamy tu bowiem do czynienia z układem tak idealnie pasującym do utowru, że patrząc na niego piosenka wydaje się być dwukrotnie lepsza. Nie żartuję. Żadko kiedy układ tak doskonale współgra z prezentowaną piosenką. Wiele zespołów ma fajne utwory i do tego przyjemne dla oka układy chodź wiadomo, czasem zdarzają się i niewypały - jeżeli mowa o układach. I nie od dziś wiadomo, że jeżeli chodzi o SM, to układy taneczne są najwyższej jakości - ale tu pobili samych siebie. Choreografia i piosenka są wręcz całkowicie nierozłączne. Kto wie, może właśnie dlatego "CALL ME BABY" dostało teledysk. I mimo, że jest taki prosty, z powodu tak doskonałego współgrania będziecie go włączać wiele razy jeżeli chodź raz spróbujecie... ah, no i oczwiście z powodu chłopców. :D Tym razem są dobrze ubrani (takie małe nawiązanie do Overdose) i ucharakteryzowani więc jeżeli nie drażni was brak Lu Hana i Krisa w szeregu to ten teledysk z pewnością ucieszy wasze oczy. 

Brak komentarzy: